Bardzo często rozmawiam ze znajomymi na tematy związane z motoryzacją, większość z nas zdawała kurs na prawo jazdy jeszcze w XX wieku i od tamtej pory tylko kilkoro z moich kolegów było uczestnikami wypadków. Jednak w dzisiejszych czasach, kiedy młodzież uważa, że po zdaniu egzaminu ich technika jazdy jest zbliżona do kierowców rajdowych coraz częściej notowane są groźne kolizje czy wypadki. Podczas ostatniego weekendu wraz z kolegą stwierdziliśmy, że co 3 kursant jest źle przygotowany i powinien odbyć kurs nauki techniki jazdy jeszcze raz. Niestety nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić, ponieważ brak wyobraźni powinien być skutecznie zwalczany w najbliższym środowisku – jednak co w przypadku, kiedy to koledzy namawiają do nieostrożnej jazdy?
Moim zdaniem każdy, kto wsiada do auta bierze również częściową odpowiedzialność za to, jak będzie wyglądała podróż. Rozważmy dwie sytuacje, w pierwszej kierowcą jest doświadczony, 20-letni kierowca, natomiast drugi przypadek dotyczy osoby, która naukę techniki jazdy skończyła stosunkowo niedawno. Jak zachowają się te osoby, kiedy obok nich, na fotelu pasażera usiądzie ktoś, kto będzie je ponaglał i pospieszał, namawiał do nierozważnej i niebezpiecznej jazdy? Prawdopodobnie osoba, której technika jazdy pozostawia wiele do życzenia będzie starała się popisać, tym samym stwarzając zagrożenie na drodze. Kierowca, który zna swoje umiejętności co najwyżej się uśmiechnie.
Nie od dziś istnieją szkoły nauki techniki jazdy, które doskonalą umiejętności zdobyte przez kierowców podczas standardowych kursów oraz poszerzają doświadczenia zdobyte na drodze. Uważam że jest to idealne rozwiązanie dla wszystkich pragnących poczuć adrenalinę związaną z prędkością – pod opieką profesjonalnie przygotowanych instruktorów, na torze spełniającym wymagania odnośnie bezpieczeństwa można idealnie nauczyć się techniki jazdy rajdowej.